Więc tak… Po pierwsze nie powinnam zaczynać zdania od więc, ale stało się, peszek. Recenzuje film “Maria Antonina” w reżyserii Sofii Cappoli. Dla mnie każdy film czy serial z kostiumami lub obyczajami nawiązującymi do historii jest cudeńkiem. Nie uświadczycie genialnie napisanej recenzji filmu. I tak robię to głównie na ocenę z informatyki.
Kilka informacji o filmie. Światowa premiera odbyła się 24 maja 2006 (Wikipedia nie kłamie), a w Polsce jak to bywa premiera odbyła się w styczniu 2007. Główne role grają: Kirsten Dunst (Maria Antonina), Jason Schwartzman (Ludwik XVI – mężulek), Rip Torn (Ludwik XV – król – ojczulek), Molly Shannon i Shirley Hardenson (Madame Victorie i Sophie – kochane cioteczki).
Suknie i ogólnie stroje są wspaniałe. Sceny codziennego rytuału pokazującego ubieranie się Marii Antoniny mnie zachwyciły. Wszystkie damy ubrane w suknie do kostek, gorsety, kapelusiki, rękawiczki i klejnoty ubierają tą która ma być najpiękniejsza – delfine, przyszłą królową. Mimo historycznych detali całość jest bardzo nowoczesna. Buty rokokowe były okrągłe, a obcas był “przesunięty” (nie wiem jak to określić) na środek. W filmie pokazano buty z czubkiem, a nawet tenisówki. Piórka we włosach, wybieranie materiałów na nowe suknie, salonowe pieski, mnóstwo klejnotów. I ciasteczka. Mnóstwo ciasteczek – najbardziej pamiętam te z truskawkami (trochę jak w Kuroshitsuji ).
Teraz czas na prawdziwy spoiler!!
Film zaczyna się (oprócz chwytliwej muzyczki) sceną w pałacu w Austrii. Maria Antonina wstaje, zajmuje się poranną toaletą i spotyka się z matką – Marią Teresą Habsburg. Wyjeżdża ze swojego domu do nieznanej Francji. Na granicy spotyka się ze swoją nową służbą, damą do towarzystwa i całą resztą ferajny. Według zwyczajów jest rozbierana do naga i pozbawiana wszystkiego co niefrancuskie (gdzieś słyszałam że służąca przebierająca Marie pozwoliła jej zostawić bransoletkę). Najsmutniejszy był ten słodki piesek którego Antonina próbowała potem odzyskać. Później Burbonowie witają Marie w jakimś polu (naprawdę to było jakieś pole którego imienia nie chce mi się sprawdzać ). Później mamy niemrawe powitanie przyszłych państwa młodych, ślub z fanfarami, przebrniemy również przez z lekka wymuszony pocałunek (ogłaszam was mężem i żoną możesz…) i fakt że Ludwik XVI ma “łóżkowe problemy” (no kiepski z niego chłopina był, matka Antoniny pisała do niej listy by przycisnęła trochę męża i spytała czemu nie chce swojej żony, król kazał przebadać delfina, ogólnie rzecz ujmując temat łóżka Mari i Ludwika był bardzo na czasie). Przebrniemy przez konflikty w trójkąciku Maria Antonina – królewska kochanka – wredne cioteczki. Zmiany w przyjaciółkach delfiny, jej aklimatyzację, napomkniemy o kochankach (nigdy do końca nie potwierdzone). Świat się bawi i my wszyscy z nim. Aż robi się poważnie. Młody król nie umie rządzić, ludzie głodują (słynne “jak nie mają chleba niech jedzą ciastka” nie powiedziała Antonina, nie nie powiedziała, te słowa jej tylko przypisano, a swoją drogą prawo we Francji mówiło że gdy brakuje chleba piekarze muszą sprzedawać ciastka po tej samej cenie), wszystko się sypie. Królowa odmawia ucieczki i w ostateczności (jak historia każe) wylądowała z lekko naruszoną (odciętą) głową.
Jeśli podoba Ci się ten artykuł, podziel się nim ze znajomymi! Diggnij StumbleUpon Facebook Twitter del.icio.us Google Yahoo! Reddit